Napisano 12 03 2008 - 14:36
Wszystko bzdety, każdy co mówi o końcu świata powinien pójść do psychiatrii i dobrze się zbadać. Ja do lat 70, nie wierzyłem w żadne przepowiednie, a teraz jest tylko jedna, która sprawdza się w 100% jeśli chodzi o zdarzenia ale nie o daty. I wiem jedno nie ma czegoś takiego jak końca świata, tylko zmierzch prawie że całkowite wyginięcie Homo sapiens. Dlaczego wystarczy prześledzić całą historię ludzkości i porównać to z tag zwaną "Sybillą", (sybilla inaczej wróżka). Tam jest opis który zgadza się z życiem człowieka na ziemi, że dąży on po przez swoje działania do samo unicestwienia się. Ja już w połowie lat 70 słyszałem o upadku komunizmu w Polsce, o tym że Amerykanie uwikłają się na wschodzie w wojnę z narodami wyznającymi islam i że Polacy na prośbę Amerykanów wyślą tam swoje wojska. Że Chiny osiągną wysoki rozwój gospodarczy dzięki amerykanom, że będą tak silni że Rosja przy nich będzie biedakiem. Amerykanie będą tak uwikłani w wojnę z islamem, że jak chiny uderzą na Rosję to nie będą w stanie jej pomóc. Od tego momentu ma się zacząć III wojna światowa, IV będzie wojna na pięści i kije, po niej jak człowiek spodka ślad człowieka to będzie go całował ciesząc się że sam na tej ziemi nie został.
To tak w skrócie, i nie trzeba wróżek i jasnowidzów żeby to potwierdzić, tym bardziej że tam pisało że człowiek wpierw zbuduje bombę 1000 silniejszą niż dotychczas i ją z żuci na miasta a potem nauczy się jej moc wykorzystywać w celach pokojowych.
Kto będzie miał tę książkę w ręku nie ją dobrze przeczyta, ja znam tylko fragmenty, ale wiem że jest to bardzo ciekawa i pouczająca książka. Watykan jej nie akceptuje, bo w niej jest napisane że wielu księży, sprzeniewierzy się sprawie do jakiej zostali powołani i bardziej będą patrzyli na korzyści materialne niż duchowe i to będzie zmierzch kościoła, zwłaszcza Watykanu jako zwierzchnika całego kościoła chrześcijańskiego.