OOBE
#21
Napisano 19 01 2008 - 23:28
#22
Napisano 19 01 2008 - 23:43
#23
Napisano 19 01 2008 - 23:47
Ateizm – pogląd w jednoznaczny sposób odrzucający wiarę w istnienie boga lub bogów. Ateizm tłumaczy zjawiska świata bez odwoływania się do przyczyn nadnaturalnych; jako składnik refleksji filozoficznych, najczęściej łączy się z postawą racjonalistyczną i materialistyczną.
#24
Napisano 20 01 2008 - 00:04
tak, przecież to to samono to czyli ateista?
#25
Napisano 20 01 2008 - 00:12
tak, przecież to to samo
no wiem. nieuzywam terminologi ktorej nie znam znaczenia
Ale jak, nigdy w nic nie wierzyłeś? tak dziwnie...
#26
Napisano 20 01 2008 - 00:13
jakieś dwa lata temu się dowiedziałem i rozpocząłem przygodę z OBE.
Wtedy jakoś zdarzyło się tak że miałem podczas snu pewną sytuacje... wstałem z łóżka i siadłem
do komputera, włączyłem monitor obejrzałem się i zobaczyłem śpiącego siebie, gadałem coś przez sen
(szczerze to kur...em cos pod nosem), nie przejmując się tym widokiem siedziałem nadal przed komputerem,
rano wstałem już naprawdę (zmęczony) i stwierdziłem że komputer był zostawiony w tym stanie co we śnie,
monitor włączony i coś tam mieliło na nim, co ciekawsze starsza się potem pruła do mnie żebym w nocy
nie zemścił i kład się wcześnie spać a nie przed komputerem siedział. Czyżby to była ingerencja
ze świata astralnego czy może lunatykowanie połączone ze snem
nie powiem przeżycie było dość dziwne, wszystko elegancko pamiętałam
Jestem świrem?
Edit:// Ateista pozdrawia ateistów
#27
Napisano 20 01 2008 - 00:19
#28
Napisano 20 01 2008 - 00:23
wierzyłem i to jeszcze nie dawno- rok temu, ale w mikołaja też się kiedyś wierzyłoAle jak, nigdy w nic nie wierzyłeś?
jak ja jestem bardzo zmęczony (jest to już późnym wieczorem gdy przygotowywuje się do spania), a często tak jest i ledwo rozumiem co się wokół mnie dzieje to rano też mi się wydaje że lunatykowałem i pamiętam wszystko, ale nie wiem czy to był sen czy jawa (przez w, a nie v )czy może lunatykowanie połączone ze snem
#29
Napisano 20 01 2008 - 00:27
wierzyłem i to jeszcze nie dawno- rok temu, ale w mikołaja też się kiedyś wierzyło
Ale tak naprawde, to w co wierzyłeś? i mysle, że skoro juz nie wierzysz to chyba raczej, nie wierzyłeś, tylko myslałes, ze wierzysz bo znajomi, rodzina itp, wierzyli. Ale niewiem. Tak mi sie wydaje poprostu, ze człowiek nie przestaje wierzyć, z dnia na dzień.
Oczywiscie chodzi mi o normalna wiare, a nie mikołaja
#30
Napisano 20 01 2008 - 00:37
Ale tak naprawde, to w co wierzyłeś? i mysle, że skoro juz nie wierzysz to chyba raczej, nie wierzyłeś, tylko myslałes, ze wierzysz bo znajomi, rodzina itp, wierzyli.
w zasadzie to nigdy za bardzo nie wierzyłem w Boga
w brew pozorom to bardzo podobne rzeczy- inny jest tylko poziom naiwności wierzącegoOczywiscie chodzi mi o normalna wiare, a nie mikołaja
poza tym zauważyłem, że im bardziej ludzie się rozwijają tym wierzą w mniej nadprzyrodzonych zjawisk, ponieważ umieją je wytłumaczyć- kiedyś zaćmienie słońca czy wylew nilu był darem bogów
#31
Napisano 20 01 2008 - 00:42
#32
Napisano 20 01 2008 - 00:47
myślę, że w wierze chrześcijańskiej to kwestia 100-200 lat, ale w innych religiach może to potrwać dłużejNiedługo wszyscy będziemy ateistami
to wytłumacz mi ryby w kaczym jajku (jeden z tematów na forum)Właściwie już dzisiaj możemy większość zjawisk wytłumaczyć
#33
Napisano 20 01 2008 - 01:06
A ryby w kaczym jajku, to ingerencja czlowieka w nature. Albo ludzie szukajacy sensacji w swojej wyobrazni.
Ps. "wiare" w mikolaja, nawet sie nie przyrownuje do wiary, tylko do dzieciecej naiwnosci.
#34
Napisano 20 01 2008 - 01:15
nie akurat, tylko tak szacuję, ludzie już w tedy będą bardziej rozwinięciakurat 100-200 lat?
wiarę w mikołaja porównuje się do dziecinnej naiwności, a wiarę w Boga do ludzkiej naiwności."wiare" w mikolaja, nawet sie nie przyrownuje do wiary, tylko do dzieciecej naiwnosci.
#35
Napisano 20 01 2008 - 01:27
a wiarę w Boga do ludzkiej naiwności.
Ja (jak sadzi równiez wiele osó nie jestem naiwna. Ale w Boga wierze. I myśle, ze nikt mnie nie przekona, ze go nie ma. Poprostu poglądy ludzi sa naprawde różne i nie sposób pogodzic człowieka, z człowiekiem. Poznałam tylko jednego ateiste z którym potrafie sie dogadać. I nawet mam do neigo duży szacunek. Bo on mimo to, ze nie wierzy w Boga, ma swoje zasady, wartości które sa dla niego najwazniejsze. i nie neguje żadnej z wiary.
#36
Napisano 20 01 2008 - 02:21
Poprostu jest tolerancyjny...Poznałam tylko jednego ateiste
Witam jestem Bartek, druga osoba która znasz będąca ateistą z zasadami i nie negującego innych wyznań
Ja daje temu trochę mniejto kwestia 100-200 lat
Czytał ktoś książkę Rael'a? Lektura obowiązkowa dla ateisty, polecam
Nie jednemu katolikowi fragmentami tej książki zamieszałem w głowie... dla jaj.
#37
Napisano 20 01 2008 - 04:18
#38
Napisano 20 01 2008 - 12:55
Poprostu jest tolerancyjny...
Witam jestem Bartek, druga osoba która znasz będąca ateistą z zasadami i nie negującego innych wyznań
A mi sie nie wydaje, zebym poznała jeszcze drugiego takiego człowieka. Bo ja do tej osoby czuje taki dziwny respekt, którego brak mi do innych. I o to chodzi, że on własnie nie jest tolerancyjny. Ale ten człowiek sam se ustala zasady, które sa dla nie go najwazniejsze. I przestrzega ich w każdej sytuacji. A ja jestem wierząca, ale 10 przykazań nie przestrzegam zawsze. Jest takie przykazanie jak nie zabijaj. Jeszcze człowieka nie zabiłam, ale gdyby ktoś wyrządził krzywde, mojemu psu czy kotom albo rodzinie. To bez wahania byłabym w stanie go zabic.
ten człwiek ma dodatkowo swoje wartości które równiez sa na 1 miejscu.
I z tą osobą jak rozmawiałam to na poczatku sie pokłuciliśmy, bo nasze poglądy były ze soba bardzo sprzeczne. Ale poprostu on umiał mnie przekonać dlaczego tak sądzi, nie narzucajac mi swoich poglądów. I ja potrafie tak samo.
Ale niewiem może też nalezych do takich ludzi. Nie rozmawiałam z Tobą więc neipotrafie ocenić
#39
Napisano 20 01 2008 - 13:05
#40
Napisano 20 01 2008 - 13:22
Nawróciłem w ostatnim czasie 10 głębokich ateistów, z jednego zrobiłem księdza. Może dlatego, że jako ksiądz piszę książkę Criticum Vitae - krytykuję wszelkie zachowanie kościoła, niedługo udostępnię wam pierwszą część.
Gratuluje <brawo> Równiez przekonałam do wiary głębokich ateistów, ale tylko 6. Ale nie moje zadanie to robić, bo ja jestem zwokłym człowiekiem, a nie osoba duchowną.
Ja jestem mocno wierząca niepraktykująca. Ale niechodze do kościoła, bo wiekszość ksiezdy jakich znam, to ludzie nie mający pojęcia o tym jakie jest ich zadanie. W kościele do którego chodziłam, ksiądz reklamuje różne firmy na początku i końcu kazdej mszy. I dlatego jakoś to mnie tak odrzuciło od kościoła, lecz nie od Boga. A pozatym wiele rzeczy księża robią, niezgodnego z pismem św. I jezeli kościoły sie dzieki Tobie zmienią na takie które były ok. 5-10 lat temu. To zaczne chodzić do koscioła i naprawde bede ci wdzieczna.
A twoja ksiązke naprawde bardzo chetnie bym przeczytała
A tak se pomyslałam, że ja wierze w Boga i nie potrzebne są dla mnei żadne dowody że on istnieje. A se jeszcze zastanowiłam nad soba. I doszłam do wniosku, ze ja niepotrafie sie wyciszyc. Ja zauważyłam tyaką rzecz, że jak dłuższa chwile jest cich to ja sie zaczynam smiac, i niewiem z jakiego powodu. A jak ja sie zaczne śmiac, to mi jest bardzo trudno przestać.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych