Skocz do zawartości


Zdjęcie

Pogaduchy


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
9827 odpowiedzi w tym temacie

#5301 konrad18

konrad18

    Zaawansowany użytkownik

  • 548 postów

Napisano 04 02 2009 - 21:01

A u mnie szaro, chłodno, pogoda że tylko w chacie siedzieć.
Pograł bym w szachy ale z kim albo za mocni, albo grać nie umieją :D .



w warcaby bardzo chętnie :P

  • 0

#5302 brutus3

brutus3

    Profesjonalista

  • 2 406 postów

Napisano 04 02 2009 - 21:06

Warcaby przykro mi ale odpadają. :D

  • 0

#5303 Celdur

Celdur

    Republic of Gamers

  • 6 100 postów

Napisano 04 02 2009 - 21:35

Brutus woli Łermsy..
  • 0

#5304 rzeznia22

rzeznia22

    Początkujący

  • 59 postów

Napisano 05 02 2009 - 00:08

@Lich-Koś ja też nie mam kobity, nie jesteś sam... właściwie po części mam a po części nie...

Oj, Panowie... Ruski spirytus jest beee.. ojeju, myślałem, że po nim umrę, tak dziwnie śmierdział chemią, posiniałem po nim i mi się kończyny dziwnie trzęsły... jeju, nigdy więcej specyfików z mety. Nie ma to jak nasza krajowa... ;* Uch, jeju...naprawdę myślałem, że coś mi będzie... Be, a fuu.. 'zagraniczny' spiryt fuj.


Jak myślicie, co mogą do tych 'wschodnich' spirytusów dodawać?
Nigdy nie miałem takiej jazdy, nawet po innych ciekawych mieszaninach różnych, nie zawsze legalnych alkoholi... a to było już po samym zapachu jakieś dziwne. Pietra złapałem... Piło się różne ścieki, ale żeby aż tak się paskudnie czuć do 30 - 60 minut po wypiciu :|
Wbrew pozorom przepity aż tak nie jestem.. Więć delirium i te sprawy odpadają :D :P. Co prawda, kompan czuł się po tym normalnie... ale to jest już kompletny degenerat, do tego masywne bydle i ma możliwości :]

//Aha, drzewny to na pewno nie był, bo bym już tutaj nie pisał :o zresztą, mniej więcej po smaku go z opisów się strzegę :D
Denaturat też nie... bo to też już znam z autopsji :]


@down-Lich-koś
Masz racje, nie pij w tym wieku, ja zacząłem od 13 lat i od razu hardcorowo, zdecydowanie za wcześnie się rozkręciłem... no ale co tam, bywa :]
W zasadzie to do tej pory żałuje tylko kilku krzywych akcji które nie były miłe. Ale nie ma tego złego...
  • 0

#5305 Lich-koś

Lich-koś

    Who doesn't like chocolate rain?

  • 126 postów

Napisano 05 02 2009 - 01:03

Rzeźnia to ty musisz być niezły punkowiec jak ja :D

A ja się wszelakich spirytusów strzegę. Piję czasem, ale to sporadycznie, piwo ale nie chcę zaczynać pić w tym wieku bo sobie mówię "Jak zaczniesz pić to od tego jeden krok do fajek". Cała moja rodzina łącznie z braćmi pali. Tylko ja najmłodszy jeszcze nie. I się tego wystrzegam jak ognia. Już wolałbym stracić prawictwo :D
  • 0

#5306 rzeznia22

rzeznia22

    Początkujący

  • 59 postów

Napisano 05 02 2009 - 03:39

Ja to nie punkowiec, w ogóle żadna subkultura, co jedyne mogę czasem ich cechy przybierać :D.
Generalnie to jakiś zakręcony ostatnio latam i mi wali na dekiel :]
Co do tych fajek to masz racje, przy kielichu ciężko sobie odmówić zapalić...

I znów zaczynam jeść jak głupi od pewnego czasu, to trochę chore zjeść dwie parówki, dwie wielkie michy rosołu, 3 kanapki, gołąbka i kapuchę, do tego pół dzbanka herbaty, wszystko przed drugą w nocy a ja znów jestem głodny. Nie, nie jestem grubasem :P Ważę 65 na 180 wzrostu, no ale trochę mnie ten wilczy apetyt niepokoi... mógłbym jeść i jeść i jeść.. Za to znów czasami mam okresy kiedy mogę nie jeść 2 dni dosłownie nic, jedynie picie herbaty bez której obyć się nie mogę.

@Lich-koś
Chyba mi bliżej dzisiaj do emo niż punkowca, nie ma to jak pisać smuty o godzinie prawie 3 w nocy. I te moje cholerne problemy ze snem.. nie no, patologia. No dobra, ale co mam innego robić o tej godzinie? Nie pójdę znów buszować w lodówce :D Z gadu wszyscy sobie już poszli, bo albo mieli dosyć mojego lania wody albo chce im się spać... A może nie za bardzo chcieli słuchać o tym, że znów sobie obsikałem rękę? No Panowie no.. zdarza się... Nie no, idę stąd. Dobranoc. A właściwie to dzień dobry...

A to jeszcze jedno pytanie co do sikania. Zdarzyło Wam się kiedyś wstać w nocy, po omacku idąc do ubikacji się odlać, byliście tak zaspani, że rozpoczynaliscie sikanie nie sprawdzając czy nawet klapa podniesiona? No właśnie, mi się kiedyś zdarzyło... dopiero jak mi po nogach chlapać zaczęło to zajarzyłem co jest nie tak... Sprzątania trochę było, a godzina późna... wstyd. Na szczęście nikt nie wiedział o tym incydencie :]
  • 0

#5307 brutus3

brutus3

    Profesjonalista

  • 2 406 postów

Napisano 05 02 2009 - 11:54

rzeznia22 i ty rzeczywiście masz 18 lat? :D .
Wiesz w twoim wieku zdarzało się różnie, ale tylko przy alkoholu. Raz z kuplami piliśmy u kumpeli na parafii i jednemu zachciało się do ubikacji a byliśmy już dobrze wstawieni, no to kupel ruszył do kibelka. Ale coś nas tkneło, bo nie usłyszeliśmy charakterystycznego trzaśnięcia drzwiami. Więc w miarę naszych upojnych możliwości, zerwaliśmy się z krzeseł i ruszyliśmy za kolegą, sprawdzić czy trafił do kibla. Otwieramy drzwi od kibelka a tu go niema, zaglądamy do kuchni a tam też go nie ma to na balkon patrzymy też go nie ma. To nam już najgorsze zaczęło w głowach świtać, że będzie nieprzyjemny koniec imprezy, ruszyliśmy a właściwie wystartowaliśmy do drzwi drugiego pokoju, otwieramy drzi a tu kolega stojąc na środku pokoju z opuszczonymi spodniami do kostek pozostło jeszcze połowa drogi ściągnięcia majtek. Na zadane z przerażeniem i niejasnymi przeczuciami co do jego zamiarów co robisz, on spokojnie odpowiedział że będzie walił kupę. Oczywiście reakcja nasza to piersze otrzeźwienie i przetransportowanie kolegi do odpowieniego pomieszczenia czyli kibelka i posadzenie go na muszli klozetowej, a to tak z przezorności, aby tu czasami nie narobił na podłogę.
Ale kiedy to było ponad 30 lat temu :D .
  • 0

#5308 Lich-koś

Lich-koś

    Who doesn't like chocolate rain?

  • 126 postów

Napisano 05 02 2009 - 19:51

Nie no co do tych przypadków kibelkowych. To mi się kiedyś w nocy w zimie do toalety zachciało iść. Ale jak wiecie ciepło pod kołderką a w nocy kaloryfery mają 15 stopni to chłodno. To postanowiłem wytrzymać do rana. Niestety w nocy śniło mi się że poszedłem do toalety i zacząłem sikać. Myślę że rezultat wam jest znany :D
  • 0

#5309 Parry

Parry

    Kobieciarz

  • 325 postów

Napisano 05 02 2009 - 19:55

No raczej sie domyślam... Ja na szczęście nie miałem takich przygód i raczej nie będe :D
  • 0

#5310 konrad18

konrad18

    Zaawansowany użytkownik

  • 548 postów

Napisano 05 02 2009 - 20:17

Nie no co do tych przypadków kibelkowych. To mi się kiedyś w nocy w zimie do toalety zachciało iść. Ale jak wiecie ciepło pod kołderką a w nocy kaloryfery mają 15 stopni to chłodno. To postanowiłem wytrzymać do rana. Niestety w nocy śniło mi się że poszedłem do toalety i zacząłem sikać. Myślę że rezultat wam jest znany :D



hahah :D
  • 0

#5311 oskar93

oskar93

    Banned

  • 678 postów

Napisano 05 02 2009 - 21:21

Hahah, az mi sie taka historia przypomniala libacyjna... Budzimy kumpla rano a on wstal i oczy mial jakby na jakichs pigulach byl, w ogole nie kontaktowal, wyprowadzamy go a on przed drzwiami zaczyna spodnie sciagac i bedzie kupe walil :D Ale wypchalismy go na klatke schodowa, spodnie opuszczone po kostki, no nic zamknelismy drzwi, za pol godziny wylazimy na klatke, aptrzymy leza jego buty. buty sa a kumpla nie ma... Ide pietro wyzej, kolega jest... Spi pod czyjimis drzwiami. :D Chcielismy go poczatkowo zostawic pod tymi drzwiami, mieszkaniec lokalu podczas wyjscia do kosciola by mial niezla niespodzianke, ale zdygalismy. No kolege dobudzilismy w koncu i poszedl szczesliwy do domu. A taka mielismy beke z kolesia jak go zobaczylismy jak spi pod drzwiami :o haha szkoda ze nie ogarnialem na tyle zeby zrobic zdjecie :P

  • 0

#5312 rzeznia22

rzeznia22

    Początkujący

  • 59 postów

Napisano 05 02 2009 - 21:43

@brutus3
Niestety tak, ale mam 18 lat :/ Wcale ich mieć nie chciałem :] Same przyszły.

  • 0

#5313 Gość_unitraxxx_*

Gość_unitraxxx_*

Napisano 05 02 2009 - 22:03

czyli tyle co ja , muszę pomyśleć nad takim urządzeniem na usb które wymagało by do uruchomienia gg by w nie dmuchnąć i jak wykryło by alkochol to by blokowało program na 6 albo 12 godzin, bo jak se czytam moje niektóre rozmowy jak je po imprezie lub w jej trakcie przeprowadzam to mnie brzuch od śmiechu boli . :D
  • 0

#5314 eunstachy

eunstachy

    Zaawansowany użytkownik

  • 512 postów

Napisano 05 02 2009 - 22:27

Spójrz na to z innej strony, że jak chcesz się pośmiać, to wystarczy tylko otworzyć archiwum gg :D
  • 0

#5315 rzeznia22

rzeznia22

    Początkujący

  • 59 postów

Napisano 05 02 2009 - 22:42

@unitraxxx
To by było coś :D
Mi by się przydało, bo zawsze taki żal ze mnie odchodzi gdy przychodzę do kompa i rozmawiam z ludźmi... :| Niektóre śmieszne, niektóre tak żałosne wołające o pomstę do nieba.. :D
  • 0

#5316 Parry

Parry

    Kobieciarz

  • 325 postów

Napisano 05 02 2009 - 22:53

To jest coś umieć smiać się z samego siebie... Ja najlepiej jak ostatnio na imprezie kręciłem filmiki (nie wiedziałem że kręce) to taki miałem na następny dzień polewke... :D Takie głupoty :D
  • 0

#5317 oskar93

oskar93

    Banned

  • 678 postów

Napisano 06 02 2009 - 00:19

nie wiedziałem że kręce
Nice :D hahah
  • 0

#5318 brutus3

brutus3

    Profesjonalista

  • 2 406 postów

Napisano 06 02 2009 - 05:15

To jeszcze nic wiecie młode chłopaki, dziewczyn niema, to i pełny luz, nieraz jak była złą pogoda to zbieraliśmy się u kogoś w chacie (najczęściej u mnie), i robiliśmy zbiórkę na flaszkę i browary w zależności ilu nas było. W czwórkę po pięć browarów na głowę to minimum, (bez przechwałek bo były to butelki beczułki po 0,33l) a nie jak teraz po 0,5l. Siadaliśmy do stołu i w brydżyka, lub inne gry karciane, na kasę nie graliśmy tylko na browary, wina, wódki czy fajki w ostateczności na zapałki. I pewnego dnia jak zwykle siedliśmy sobie do partyjki brydżyka towarzyskiego, oczywiście podkład trunków był muzyczka z magnetofonu ZK 120 nam przygrywała coś z Pink Floyd, oczywiście w takim przypadku dziewczynki zaczęły się nudzić i poszły sobie, a my oczywiście od razu odetchnęli,
poprzez górne jaki dolne otwory wentylacyjne. Oczywiście było nas tam bodajże siedmiu, sześciu palaczy czynnych a jeden na wkręta jarał jako tg zwany palacz bierny. Oczywiście byli tacy co na wkręta chcieli się napić, a że z okna waliły kłęby dymu tytoniowego jak z komina, od razu wiedzieli gdzie siedzą z browarami ale takim ta nawet drzwi nie otwieraliśmy a jak który chciał się awanturować to mu dwa szybkie i jeden głuchy i spoko na klatce schodowej. O takie rzeczy aby był spokój i w miarę kultura t musieliśmy dbać, inaczej do rodziców by się doniosło i koniec, nie było by klubu. O tuż jak wspomniałem zostaliśmy całkowicie sami męska brać, pełny luz, karta idzie, a tym co nie szła to wmawiali sobie że karta nie świnia o północy się z mina, więc nikomu się nie chciało by od stołu wstawać. A jak to człek pod wpływem rozruszacza, zaczyna świrować i dawaj każdy strzelał do każdego z ułożonych palców w formie pistoletu, a odgłosem strzału, było pierdnięcie. W końcu jeden z grających nagle wstał wyciągnął dłoń i palce złożył do strzału i i tu zamiast usłyszeć odgłos bęgala pospolitego, słyszymy taki tekst "O przepraszam ale w majty się zesrałem idę do domu gacie zmienić". No cóż tak bywa przy alkoholu nawet nie wiemy kiedy nam zwory puszczają i albo się moczem podlewamy, albo kałem nawozimy. Jaka była nasz reakcja to sobie wyobraźcie, jak wszyscy do tej pory to pamiętamy. Miał kumpel o tyle farta że w tym momencie nie zjawiła się żadna z dziewczyn, bo przez rok by łacha z niego darli.
  • 0

#5319 rzeznia22

rzeznia22

    Początkujący

  • 59 postów

Napisano 06 02 2009 - 06:38

No nieciekawie koleś miał, nieciekawie :D
Ale widzę brutus3, że bardzo fajna atmosfera była, jeszcze Pink Floyd w podkładzie :D
  • 0

#5320 brutus3

brutus3

    Profesjonalista

  • 2 406 postów

Napisano 06 02 2009 - 12:02

Atmosfera powiem że tak jak wtedy młodzież się konsolidowała a zwłaszcza w swych miejscach zamieszkania, to teraz może ta teraźniejsza młodzież tylko pozazdrościć. Młody chłopak z dzielnicy X, poszedł na dzielnicę Y, na kąpielisko, tam w jego wieku lub starsi tak o pięć lat, młodzi ludzie go zaczepili (mowa o wieku do 20 - 25 lat). Dostał od nich, z kasy go obrobili, nosa złamali i taki młody wraca do siebie na parafię (dzielnicę), od razu dzielnica organizowała wypad do dzielnicy Y, co się potem działo?, milicja na początku udawała głupa, i nie interweniowała tylko za węgła, się przypatrywała na rozwój wypadków. Jak chłopcy z dzielnicy X starli się z dzielnicą Y, to czekali kiedy zaczną się szeregi wykruszać i kto baty dostaje. Wpierw zgarniali pokonanych, potem zgarniali rannych z silniejszej grupy na koniec resztę. A to dlatego że zawsze milicjantów było za mało na dwie grupy. A były przypadki że sami milicjanci stawali po stronie którejś z grup. Powiem tak to był okres powojenny, ludzie w każdym bądź razie mieli dość wojny, biedy, głodu, strachu, pragnęli zbliżenia, konsolidacji, może nie przyjaźni ale życia w pełnej zgodzie i poparciu oraz wzajemnej pomocy. Oczywiście nie było to afiszowane ludzie tak starali się to skrywać, czy wiesz że w tamtych czasach chodzi mi o lata 60/70 ale zwłaszcza lata 60. to wsiąść do pociągu i na wiązać kontakt czyli taką znajomość w podruży, był pryszcz, mało tego jeszcze do końca lat 60 to samo można było zrobić w mieście w autobusie czy tramwaju. Dziś wejdź do tramwaju i spytaj się czy tym tramwajem dojedziesz do powiedzmy rynku. W tamtych latach to jeszcze byś nie dokończył zdania a już 3/4 osób udzieliło by ci odpowiedź że nawet konduktor (inaczej biletowy co kasował bilety jak jeszcze dziś w pociągu), nie musiał się wysilać z udzielaniem informacji. A dziś żeby z łaski uzyskać informację to, motorniczy pokaże ci tablice na przestanku, a ludzie jak usłyszą pytanie z dwa trzy razy to z łaski ci udzieli informacji a tu z reguły co trzecia to cie odeśle w przeciwną/złą stronę. Co do atmosfery tamtych lat, to nie ma porównania, byli tak samo złodzieje, bandyci, mordercy, grupy szabrowników co tylko gdzie stał jakiś domek nie zamieszkały i jeszcze nie tknięty, to takie grupy szabrowników (jak dziś grupy złodziei złomu), szabrowali/okradali z wszystkiego.
Samemu na poboczu miast, miasteczek, wsi było strach mieszkać. To co o kradli/o szabrowali na zachodzie Polski sprzedawali w środkowej/centralnej lub wschodniej Polsce. I na odwrót z wschodu przywożono kradzione meble i sprzedawali w np. Wrocławiu. A mimo to ludzie pod względem psychicznym żyło się lepiej popatrzyłeś takiemu w oczy a mu tylko iskierki błyskały, nadając chęć do życia. Ale niestety polityka obojętnie jaka by nie była, potrafi zniszczyć wszystko to co wojna nie zniszczyła, w czasie wojny tracisz wszystko z sekundy na sekundę, i w czasie wojny tracisz dobra materialne i życie, ale ducha nie tyle narodu ile twego osobistego ducha, ducha walki, chęci do życia, to żadna wojna ci tego nie odbierze. Ale polityka tak ona jak kapiąca, zatruta jadem, kropla wody. Powoli systematycznie, będzie odbierała ci wszystko po kolei, a nawet własny naród, przeciw swym spół obywatelom nastawi. Polityka to nie bomba z rzucona na twoje mieszkanie, po takim zdarzeniu, dom możesz postawić nawet ładniejszy wygodniejszy. Polityka opiera się na duchu narodowym, ludzkim, nią odpowiednio manipulując można cały naród pozbawić tego ducha, mało tego można go obrócić przeciw, jemu samemu i jego współobywatelom.
I właśnie tak to zrobiono, że teraz w młodzieży jest w większości przypadków pseudo koleżeństwo. Brak jedności, chęci do życia, tylko kasa, kasa i kasa obojętnie jak, gdzie i komu. byle bym ja był na wierzchu i wtedy liczy się fura, skóra, i komóra. A odezwij się już nawet w pociągu, wsiądziesz do wspólnego przedziału, i spróbuj zagaić rozmowę, ja za to dostałem odpowiedź taką że nie przytoczę tu ale poszedłem poszukać wolnego przedziału, bo mi się odechciało przebywać w śród ludzi.
Dlatego z jednej strony można wam, młodym pozazdrościć młodego wieku, dostępu to rzeczy jakich myśmy nie mieli, ba nawet nie wyobrażali sobie że będą ogólnodostępne. Czytając książki S/F Lema lub innych autorów, czytaliśmy z rozmarzeniem jakie to było by fajne, mieć zegarek elektroniczny czy kalkulator a komputer w domu to się większość pukała w czoło. I co się kazało że wy młodzi macie dostęp do rzeczy, opisywanych w książkach S/F a nawet lepszych bardziej rozwiniętych technologicznie, lecz pozbawiono was, tego pozytywnego ducha narodowego, ducha uświadamiającego nam ludziom że człowiek jest osobnikiem stadnym, i tylko życie w grupie, w zgodzie, w obopólnym wspieraniu siebie na wzajem, nadaje właściwy sens życia, wyzwala pogodę ducha, nawet lepiej bo spokojnie i przyjemnie się śpi, ba mamy radość życia.
A teraz to nauka lub praca, dom, komputer, od czasu do czasu wyjście na jakieś krótkie spotkanie, gdzie fałszywie się poklepuje po plecach i fałszywe słowa padają o wsparciu, poparciu, i życzliwości.
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych