Witam , mam problem więc opisze dokładnie o co biega .
Dwa tygodnie temu gdy chciałem wyłączyć komputer , wyłączył się on bardzo szybko niecałe 2-3 sekundy , trochę mnie to zdziwiło ale zignorowałem to i poszłem spać . Na drugi dzień , przy próbie włączenia 0 reakcji , komputer wogole nie reagował na przycisk power , więc pewnie płyta główna padła ( miała 3 miesiące ) .
Zamówiłem nową , po skręceniu wszystkiego , komputer uruchomił się ale na moniotrze był cały czas czarny ekran ,rozkreciłem wszystko .
Pożyczyłem od znajomego kartę graficzną ( pomysłałem że z moją jest coś nie tak ) no i po ponownym złożeniu komputer uruchamia sie na 1 sekunde ( tzn diody i wiatraki działają przez ten czas ) i znowu po paru sekundach próbuje się właczyć ale bezskutecznie i tak ciągle .
Zasilacz jest sprawny , mierzyłem napięcia miernikiem , ram też jest dobry . Do płyty jest zamocowany tylko proc , ram oraz kabel od powera.
Nie wiem co robić , płyte zamawiałem z allegro używaną. Czy mogł się uszkodzić w jakiś sposób procesr ?
Bebechy:
-i5-2500k
-gigabyte 7970
-płyta MSI Z77A-S01
-zasilacz Be Quiet 750W
-ramy Kingston 2x4giga